Witajcie kochani ❤️
W ciągu ostatnich dni zauważyłam, że coraz więcej osób zaczyna interesować się moją osobą i tym, co czuję.
Nie byłoby w tym nic złego gdyby nie fakt, że niektórzy nie są w stanie zrozumieć tego, że nie należę do ludzi wylewnych. Do tych, którzy z łatwością mówią o uczuciach.
Jestem spokojna i wolę swoje rozterki zachować dla siebie.
Nie oznacza to jednak, że w ogóle nie potrafię się przed kimś otworzyć.
Mogę to zrobić, ale pod warunkiem, że mam do kogoś zaufanie i pewność, że to, co powiem, zostanie między mną a drugim człowiekiem.
Nie mam potrzeby zwierzać się komuś obcemu albo powierzać sekrety osobom, co do których nie mam pewności. Nie wszyscy są dyskretni.
W związku z tym nie mam zamiaru mówić każdemu o wszystkim.
Oczywiście tak jak każdy mam momenty, kiedy potrzebuje chwili rozmowy i jest ona skuteczna tylko wtedy, gdy jestem na nią gotowa.
Nie znoszę sytuacji, w której ktoś na siłę mnie dopytuje i próbuje wyciągnąć jak najwięcej informacji.
Jeżeli będę chciała coś powiedzieć, zrobię to, bez większego trudu. Nie potrzebuję pomocy!
Pamiętajcie, każdy z nas ma jakieś problemy, każdy coś przeżywa.
Wsparcie w takich chwilach jest najważniejsze, ale jest jeden warunek: nie może być wymuszone!
Jeżeli widzicie, że Wasz przyjaciel boryka się z jakimiś rozterkami, bądźcie przy nim.
Jednak jeśli nie jest gotów na zwierzenia, nie naciskajcie. To może znacząco pogorszyć sytuację.
Każdy człowiek ma prawo do życia odczuwania emocji po swojemu!
Miłego dnia 😊