Dziś będzie trochę osobiście, choć nie mam w zwyczaju, pisać o moim życiu w czeluściach internetu teraz czuję, że powinnam to zrobić. Nieprzerwanie od początku poważnych zmian w moim życiu, słyszę nieprawdziwe historie na temat mnie i mojego męża. Są to oczywiście informacje wyssane z palca, ale nie zmienia to faktu, że płyną z ust ludzi, których kiedyś znałam i szanowałam.
Niektórzy z nich byli mi bardzo bliscy. To osoby, które swego czasu mnie i wspierały i zawsze niezmiennie „chciały mojego dobra.”
Szkoda, tylko, że gdy wreszcie to dobro się spełnia, nie potrafią się tym ze mną cieszyć. Robią wszystko, aby zniszczyć mnie, mojego męża i wszystko to, co przez cały czas budowaliśmy i budujemy nadal. Nie mam pojęcia, co stoi za ich wiecznym knuciem, obłudą i szczerze mówiąc, nie interesuje mnie to.
Wiem, że po tym wpisie, większość z nich będzie się doszukiwać u mnie załamania, czy aktu poddania, ale nic z tych rzeczy. Razem z mężem, będziemy szli dalej przez życie, trzymając się swoich własnych reguł
Ciekawi mnie tylko, jak daleko w swoich kłamstwach i pomówieniach, posuną się Ci, którzy tak bardzo heroicznie i nieustannie działają na rzecz mojego dobra?
Nie poddawajcie się! Kolejny sezon nadchodzi!