Kochani!
Dzisiaj rano, pijąc poranną kawę i patrząc przez okno na szare niebo, przyszła do mnie refleksja, która od dawna krążyła w moich myślach. Myśl o tym, jak bardzo zmieniły się moje relacje z ludźmi. Jak wiele z nich rozmyło się w czasie, nie dlatego, że chciałam, ale dlatego, że musiałam.
Rozmycie dawnych więzi
Kiedyś byłam inna. Z łatwością nawiązywałam nowe znajomości i wierzyłam w trwałość tych, które już miałam. Byłam pewna, że szczerość i lojalność to filary relacji. Niestety, życie pokazało mi, że nie każda więź wytrzymuje próbę czasu. Zbyt wiele razy poczułam, że nie jestem słuchana. Zbyt wiele razy usłyszałam, że moje wybory – w tym mój związek – były oceniane, zamiast wspierane.
Nie mogłam być tam, gdzie byłam oceniana
Ocenianie jest jak cichy złodziej – zabiera pewność siebie, niszczy zaufanie, zostawia po sobie pustkę. W pewnym momencie zrozumiałam, że nie mogę budować relacji, w których czuję się jak na wiecznym egzaminie. Musiałam odejść od ludzi, którzy zamiast wsparcia dawali mi wątpliwości. To bolało, ale było konieczne. Teraz wiem, że miłość – czy to do siebie, czy do innych – nie może rozkwitać w cieniu krytyki.
Czy można odbudować zaufanie?
Zaufanie jest delikatne. Gdy zostanie złamane, trudno je odzyskać. Dzisiaj, patrząc wstecz, wiem, że najważniejsze, co mogłam zrobić, to wybrać siebie. Wybrać swoje małżeństwo, swoją wiarę, swoją siłę. Nauczyłam się, że prawdziwe relacje to te, w których nie muszę udowadniać swojej wartości.
A jak jest u Was?
Kochani, jestem ciekawa Waszych doświadczeń. Czy mieliście w życiu momenty, w których musieliście odejść od relacji, które Was raniły? Czy wierzycie, że zaufanie można odbudować? Napiszcie w komentarzach, co o tym myślicie. Wasze historie są dla mnie inspiracją i cieszę się, że możemy dzielić się nimi tutaj.
Jedna odpowiedź
Raz nadszarpnięte zaufanie ciężko odbudować…bywa też tak, że człowiek już nie potrafi zaufać nikomu.