Kochani!
W jednym z dzisiejszych wpisów dzieliłam się z Wami refleksją na temat utraconych relacji. Teraz chcę na moment wrócić do tego tematu, ponieważ ostatnio coraz częściej zauważam, jak bardzo nasze znajomości są zależne od etapu życia, na którym się znajdujemy. Kiedy nasze ścieżki życiowe zaczynają się różnić, a priorytety zmieniają, wiele relacji po prostu wygasa.
Nowa rola, nowe wyzwania
Mając swoją rodzinę, zauważyłam, że nie mam już czasu na to, by uczestniczyć w analizowaniu życia innych. Czy to oznacza, że straciłam coś ważnego? Wręcz przeciwnie. Zyskałam przestrzeń, by w pełni poświęcić się swojemu życiu, swoim wartościom i bliskim. Dziś wolę budować to, co dla mnie najważniejsze, niż tracić energię na niekonstruktywne rozmowy.
Relacje na kruchych fundamentach
Z perspektywy czasu widzę, że wiele znajomości, które kiedyś uważałam za bliskie, było budowanych na bardzo słabych podstawach. Gdy życie stało się bardziej wymagające, te relacje po prostu się rozpadły. Nie mam do nikogo żalu. Rozumiem, że każdy z nas znajduje się na innym etapie życia, i to, co było dobre kiedyś, niekoniecznie musi być takie samo dzisiaj.
Każdy z nas ma swoją drogę i cel
Warto pamiętać, że każdy z nas podąża swoją własną ścieżką. Nasze cele, wartości i pragnienia różnią się, a to, co dla jednych jest priorytetem, dla innych może być tylko tłem. To piękne, że możemy mieć tak różnorodne doświadczenia, ale też trudne, bo te różnice często oddzielają nas od osób, z którymi kiedyś byliśmy blisko.
Naturalna zmiana priorytetów
Zmiana priorytetów to coś zupełnie naturalnego. Zmienia się nasze otoczenie, cele i wartości. To proces, który wynika z naszych wyborów, takich jak założenie rodziny, rozwój zawodowy czy inne życiowe decyzje. Czy można mieć do kogoś pretensje, że ich droga prowadzi w inną stronę?
A jak to wygląda u Was?
Czy macie takie doświadczenia, że znajomości, które kiedyś były dla Was ważne, dziś już nie istnieją? Czy zmiana priorytetów zmieniła Wasz krąg znajomych? A może właśnie różnice w celach i ścieżkach zbliżyły Was do nowych osób? Podzielcie się swoimi refleksjami w komentarzach – jestem ciekawa, jak wygląda to z Waszej perspektywy.
Czekam na Wasze historie i przemyślenia! 💬
2 odpowiedzi
Wiele moich znajomości już nie ma, a zostali ci, którym naprawdę zależy. I jestem wdzięczna, że mam ich wokół siebie☺️
Niestety, większość znajomości że względu na „poróżnienia” nie przetrwała natomiast nie jest mi tego zal.Z biegiem czasu mając ludzi na których nam zależy , nie jest to uwłaczające bo właśnie to ich stawiamy na pierwszym miejscu i poniekąd wynika to też z naszej dojrzałości, kiedyś myślę że bardziej przejmowałam się tym , że stracę znajomych , bo np.zalozyli swoją rodzinę albo mamy sprzeczne poglądy. Teraz nie jest to już żadnym zmartwieniem kiedy skupiam się na własnym życiu , planach , marzeniach.