Kochani!
Ilu z nas mówi sobie: „Jeszcze nie teraz. Jeszcze nie jestem gotowy. Jeszcze nie jestem wystarczający”. Ilu z nas czeka na ten mityczny moment, kiedy wreszcie będziemy „naprawieni”, doskonali, wolni od traum, ran i lęków?
Żyjemy w przekonaniu, że dopiero gdy uleczymy wszystkie nasze bolesne doświadczenia, będziemy mogli kochać, realizować marzenia, być dla kogoś ważni. Tymczasem życie dzieje się teraz – nie wtedy, gdy wreszcie staniemy się „idealni”.
Uzdrawianie siebie to podróż, nie cel
Proces leczenia ran emocjonalnych, pracy nad sobą i samorozwoju jest piękny, ale nie ma mety. Zawsze będą w nas jakieś wady, niedoskonałości, lęki. I to jest w porządku. Nie chodzi o to, by stać się perfekcyjnym człowiekiem, ale by nauczyć się kochać siebie i innych pomimo tych niedoskonałości.
Nie odkładaj życia na później. Nie myśl: „Pokocham siebie, gdy schudnę 10 kg”, „Założę rodzinę, gdy będę mieć stabilną pracę”, „Otworzę firmę, gdy będę mieć pewność, że się uda”. Bo prawda jest taka – nigdy nie będzie idealnych warunków.
Nie czekaj, aż ktoś zaakceptuje Cię w wersji „idealnej”
Wielu z nas boi się wejść w relację, zanim nie naprawimy siebie w stu procentach. Chcemy być „gotowi” dla drugiej osoby – bez bagażu emocjonalnego, bez cienia przeszłości. Ale miłość nie polega na tym, by być bezbłędnym.
Najpiękniejsze relacje rodzą się wtedy, gdy ktoś akceptuje nas w całej naszej autentyczności – również z trudnymi doświadczeniami, wątpliwościami i lękami. Jeśli czekasz, aż staniesz się kimś innym, by zasłużyć na miłość, to znak, że to nie miłość, tylko warunek, który sam sobie stawiasz.
Żyj pomimo ran, nie w ich cieniu
Czy to oznacza, że nie warto pracować nad sobą? Oczywiście, że warto! Ale nie po to, by spełnić jakieś wyimaginowane standardy doskonałości. Praca nad sobą powinna wynikać z miłości do siebie, a nie z lęku, że nie jesteśmy „wystarczający” dla innych.
Nie bój się żyć, nawet jeśli wciąż nosisz w sobie blizny. Bo to one czynią cię tym, kim jesteś. Twoja historia, twoje doświadczenia, nawet te bolesne – wszystko to składa się na ciebie. I jesteś wystarczający dokładnie taki, jaki jesteś teraz.
Nie pozwól, by czekanie na „lepszą wersję siebie” zabrało ci życie. Zacznij działać. Wyjdź na spotkanie, zacznij rozwijać pasję, pozwól sobie kochać i być kochanym. Nie bój się, że nie jesteś doskonały – nikt nie jest.
Teraz pytanie do Was
Czy kiedykolwiek odłożyliście coś ważnego?
Podzielcie się w komentarzu – może Wasze historie pomogą komuś innemu.