Kochani!
W moim poprzednim wpisie poruszyłam tragiczną sprawę z Oleśnicy – wydarzenie, które nie tylko wstrząsnęło opinią publiczną, ale również rozdarło serce każdego, kto ma, choć odrobinę człowieczeństwa. Dziś nie chcę już mówić wyłącznie o tragedii. Dziś chcę mówić o sprawiedliwości. Bo są takie zbrodnie, które krzyczą o jedno – dość pobłażliwości wobec katów!
Życie dziecka to świętość – a Felkowi je odebrano
Mały Felek nie miał najmniejszych szans się obronić. Bezbronny, niewinny chłopiec, któremu ktoś brutalnie odebrał życie, przebijając jego serce zastrzykiem. To nie był wypadek, to nie był impuls. To była decyzja. Świadoma. Okrutna. I choć niektórzy chcieliby usprawiedliwiać oprawczynię „chorobą psychiczną”, „stresem”, „presją” – ja mówię: nie! Dość tłumaczenia potworów!
Dość pobłażliwości wobec zbrodni!
Jeśli ktoś świadomie zabija dziecko, nie powinien otrzymać kolejnej szansy. Nie powinien latami siedzieć w więzieniu na koszt podatnika, z dostępem do lekarzy, psychologów, ciepłych posiłków i spacerów po spacerniaku.
Kto zabiera życie niewinnemu dziecku – sam zasługuje tylko na jedno: karę śmierci.
To nie jest barbarzyństwo – to sprawiedliwość. To porządek moralny. To obrona tego, co święte.
Gdzie kończy się litość, a zaczyna sprawiedliwość?
W świecie, który staje się coraz bardziej miękki dla przestępców, musimy wrócić do fundamentów. Prawo powinno chronić ofiary, nie ich katów. Kara śmierci nie jest zemstą. To ostateczne przypomnienie, że są granice, których przekroczenie musi mieć najwyższą cenę.
W przeciwnym razie pozwalamy, by zło czuło się bezkarne. A niewinne dzieci – jak Felek – stają się ofiarami tej pobłażliwości.
Wasz głos ma znaczenie
Chcę poznać Waszą opinię. Czy uważacie, że kobieta, która z zimną krwią zabiła swoje dziecko, powinna dostać dożywocie… czy karę śmierci?
Czy kara śmierci powinna wrócić w Polsce – przynajmniej dla morderców dzieci?
Zostawcie komentarz, napiszcie, co myślicie. To nie jest temat, który można przemilczeć.