Blog z Życia Wzięty!

Wyjazd w napięciu – o trudnych powrotach w imię bliskości

Kochani!

Czasami w życiu przychodzi moment, kiedy musimy wrócić do miejsca, które na mapie nazywa się domem, ale w sercu budzi mieszane uczucia. Dla jednych to powrót pełen radości, dla innych – wyzwanie emocjonalne. Ten wpis jest właśnie dla tych z Was, którzy czują napięcie i niepokój na myśl o powrocie do rodzinnych stron, zwłaszcza gdy relacje z domownikami nie są łatwe. Choć serce ciągnie do kogoś bliskiego i serdecznego, to tło tego wyjazdu bywa trudne.

Stres przed wyjazdem do rodzinnego domu – skąd się bierze?

Podróż do rodzinnego domu potrafi wywołać lawinę emocji. Nawet jeśli minęło wiele lat, wchodząc w znane progi, często wracamy mentalnie do roli, jaką pełniliśmy w rodzinie. Jeśli te wspomnienia niosą za sobą konflikt, niezrozumienie, ocenianie czy chłód emocjonalny – nasz organizm odczytuje to jako zagrożenie. Pojawiają się napięcie, problemy ze snem, rozdrażnienie, a nawet objawy psychosomatyczne.

To naturalna reakcja, jeśli kiedyś w tym domu nie czuliśmy się bezpiecznie. A jednocześnie czujemy silną potrzebę odwiedzenia kogoś bliskiego – babci, cioci, przyjaciela – dla którego jesteśmy ważni i który daje nam to, czego inni nie potrafili: akceptację i ciepło.

Podwójne emocje: radość i lęk

Ten wyjazd może być dla nas czymś ambiwalentnym. Z jednej strony cieszymy się na myśl o spotkaniu z osobą, która nas rozumie, wspiera i kocha szczerze, z drugiej – wiemy, że wkroczenie w przestrzeń rodzinnych konfliktów to jak wejście na pole minowe. Można próbować się przygotować, można mieć plan, ale nigdy nie wiemy, która mina wybuchnie i kiedy.

Wielu ludzi doświadcza tzw. „emocjonalnego rozdwojenia”: chcą jechać, a jednocześnie robią wszystko, by odłożyć ten wyjazd. I nie dlatego, że są nielojalni – przeciwnie. Właśnie przez lojalność wobec bliskiej osoby, decydują się na podróż.

Dłuższy pobyt = większa ekspozycja na stres

Gdy sytuacja wymaga, by zostać dłużej – np. by zaopiekować się ukochaną osobą – napięcie rośnie. Bo oprócz pełnienia roli opiekuna, stajemy się ponownie uczestnikiem rodzinnych dynamik. Starych gier. Czasem wystarczy jedno spojrzenie, jedno słowo, by wróciły wspomnienia niesprawiedliwości, odrzucenia, presji. A przecież nie przyjechaliśmy po to, by to znosić – przyjechaliśmy z miłości do kogoś, kto nie zasługuje, by płacić za błędy innych.

Jak radzić sobie z napięciem w rodzinnych odwiedzinach?

  1. Zaplanuj przestrzeń tylko dla siebie – znajdź chwilę dziennie, w której możesz się odizolować, zadbać o oddech, spokój, sen, kontakt z przyjaciółmi.
  2. Stwórz plan minimum – wyznacz granice: nie musisz uczestniczyć w każdej rozmowie, obiedzie, naradzie rodzinnej. Masz prawo odmówić.
  3. Znajdź sojusznika – czasem to ta jedna osoba, dla której tam jesteś, może stać się Twoją kotwicą. Porozmawiaj z nią szczerze. Powiedz, co czujesz.
  4. Nie tłumacz się nadmiernie – jeśli ktoś przekracza Twoje granice, nie musisz uzasadniać każdej swojej decyzji. Twoje „nie” wystarczy.
  5. Zadbaj o swoje ciało – to, co fizyczne, ma wpływ na psychikę. Spacer, ćwiczenia oddechowe, zdrowe jedzenie, sen – to Twoja baza.
  6. Zapisuj emocje – nawet kilka zdań dziennie może pomóc Ci przepracować napięcie. Zobaczysz, jak z dnia na dzień zmienia się Twoje podejście.

Gdy nie da się już wytrzymać – wyjście bez słowa też jest wyborem

To nie ucieczka. To ochrona własnych granic. Jeśli czujesz, że dłuższy pobyt nie jest już możliwy – że jesteś atakowany/a, ignorowany/a, przytłoczony/a – masz prawo wyjść. Nawet bez słowa. Czasem mówienie nie pomaga, bo nikt nie słucha. Czasem gest mówi więcej niż cała mowa obronna. Wyjście bez uprzedzenia to także forma komunikatu: „mam granice i nie pozwolę, by je przekraczano.”

To nie wstyd czuć lęk

To, że się boisz, nie znaczy, że coś z Tobą nie tak. To oznacza, że Twoje ciało i serce pamiętają. I że próbujesz z całych sił zbudować coś nowego – mimo trudnych fundamentów. Dla tej jednej osoby, która Cię kocha. I dla siebie.

Share on facebook
Facebook
Share on twitter
Twitter
Share on linkedin
LinkedIn
Share on pinterest
Pinterest
O AUTORCE bloga​
Adrianna Katarzyna Kacińska-Skitek
Nazywam się Adrianna Kacińska-Skitek – jestem niepełnosprawną kobietą zwariowaną na punkcie języka polskiego. Interesuje mnie psychologia kliniczna i ogólny rozwój psychiczny człowieka. Ukończyłam kursy z tych dziedzin. W 2020 i 2021 roku wydałam cztery książki.
KATEGORIE
MOJE FILMY
Reklama
PODĄŻAJ ZA MNĄ