Kochani!
Weszliśmy właśnie w czerwiec — miesiąc, który w przestrzeni publicznej coraz częściej przedstawiany jest jako „czas dumy”. Czy aby na pewno chodzi tu o dumę? Czy może raczej o coś znacznie głębszego, bardziej niepokojącego i destrukcyjnego? Czas powiedzieć to głośno: to nie jest święto równości. To festiwal hipokryzji, agresji ideologicznej i systematycznej indoktrynacji najmłodszych.
Tolerancja? Tylko dla swoich
Co roku słyszymy te same hasła: „tolerancja”, „akceptacja”, „miłość”. A jednak ci, którzy głośno krzyczą o równości, są pierwsi do pogardy, szyderstwa i nienawiści wobec każdego, kto ośmieli się myśleć inaczej. Zwłaszcza jeśli ktoś reprezentuje wartości konserwatywne, tradycyjne, narodowe. Wystarczy jeden post z biało-czerwoną flagą, by zostać nazwanym faszystą. Jedno zdanie o rodzinie jako związku kobiety i mężczyzny, by obrzucić kogoś błotem. Tolerancja? Tak, ale tylko dla tych, którzy wpisują się w określoną narrację.
Nie chodzi o równość — chodzi o dominację
Marsze równości nie mają już nic wspólnego z prawdziwą walką o prawa. To pokaz siły pewnej ideologii, która chce nie tylko być widoczna, ale też dominować i kontrolować przestrzeń publiczną, edukację i język. Dzieci są bombardowane kolorowymi symbolami, bajkami z wątkami seksualnymi, materiałami edukacyjnymi, które mają „uczyć różnorodności”, a w rzeczywistości podważają podstawowe pojęcia tożsamości i natury ludzkiej. Kto nie klęka przed tęczą, ten jest wrogiem. To nie jest wolność — to tyrania nowej lewicy.
Hipokryzja na marszach i w mediach
Zastanówmy się — gdzie są ci wszyscy „tolerancyjni aktywiści”. Gdzie są ich głosy, gdy konserwatywny wykładowca zostaje zakrzyczany przez skrajnie lewicowe bojówki? Gdzie są, gdy dzieci nie mogą obchodzić Bożego Narodzenia, bo ktoś może się poczuć urażony? Wtedy milkną. Tolerancja kończy się tam, gdzie zaczyna się inny światopogląd. I nie ma w tym nic przypadkowego.
Czas na kontrrewolucję ducha
Czerwiec nie musi należeć do tęczowej propagandy. To także miesiąc serca Jezusowego, miesiąc oddania, pokuty i wiary. Czas, byśmy odzyskali naszą tożsamość, naszą przestrzeń i nasze dzieci. Czas, by powiedzieć: nie zgadzamy się na narzucanie ideologii przez agresywną mniejszość wspieraną przez globalne koncerny, media i polityków.
Porozmawiajmy szczerze:
Napiszcie w komentarzach, co dla Was oznacza prawdziwa wolność i jak bronicie swoich wartości w świecie, który chce je zniszczyć.