Kochani!
Przyjaźń, wsparcie, lojalność, zaufanie – to wartości, które dla wielu z nas są fundamentem każdej bliskiej relacji. Wierzymy, że jeśli dajemy z siebie wszystko – bezinteresownie i z serca – to budujemy coś prawdziwego, trwałego. Ale czasem mijają miesiące, lata, a my zaczynamy się zastanawiać: czy naprawdę jestem dla tej osoby przyjacielem, czy tylko wygodnym tłem?
Kiedy jedna strona daje, a druga tylko bierze
Żyjemy w przekonaniu, że wsparcie, które okazujemy, buduje więź. Jednak z czasem dostrzegamy pewną dysproporcję. Kiedy to my potrzebujemy pomocy, zrozumienia czy zwykłego „jestem przy Tobie” – często słyszymy ciszę.
Pomagaliśmy, wspieraliśmy, wierzyliśmy – a jednak coś w nas zaczyna się kruszyć. Zaczynamy pytać siebie: czy ta przyjaźń była realna, czy tylko jednostronnym złudzeniem?
Zaufanie wystawione na próbę
Życie w niepewności niszczy nie tylko nasze zaufanie do konkretnej osoby, ale i do innych ludzi. Z czasem budujemy w sobie mur, boimy się otwierać, bo wciąż pamiętamy ból zawiedzionej przyjaźni.
Relacja, która miała być wsparciem, staje się źródłem smutku, rozczarowania, samotności. I najgorsze – nawet nie wiemy, jak ją nazwać. Czy to jeszcze przyjaźń, czy tylko przypadkowa obecność z przyzwyczajenia?
Czas na refleksję – czy warto?
Warto postawić sobie brutalne pytanie: czy warto trwać w relacji, w której nie czujemy się ważni?
Czy nasze serce nie zasługuje na ludzi, którzy widzą w nas kogoś więcej niż wygodne wsparcie na czas ich kryzysu?
Szczera odpowiedź może być bolesna, ale też wyzwalająca.
Teraz chcę poznać Wasze zdanie:
Czy kiedykolwiek mieliście w życiu przyjaciela lub przyjaciółkę, którzy traktowali Was bardziej jak opcję niż kogoś bliskiego? Jak poradziliście sobie z tym uczuciem?
Czekam na Wasze komentarze – podzielcie się swoimi historiami.