Kochani!
Dziś poruszę temat, o którym już tutaj pisałam, ale teraz chce o nim powiedzieć inaczej. Będzie głęboko i prawdziwie. Pozwólcie, że zwrócę się do każdego z Was indywidualnie. Może właśnie Ty potrzebujesz to przeczytać.
Na co znowu czekasz? Na wiadomość? Na odrobinę uwagi? Na moment, który nigdy nie nadchodzi? Pewnie wciąż wierzysz, że coś się zmieni. Myślisz, że swoją miłością i wybaczaniem naprawisz to, co od dawna jest zepsute. Wiesz, co ja widzę? Widzę, że jesteś w czymś, co Cię powoli niszczy. Może kiedyś obudzisz się z gorzką świadomością, że zmarnowałeś/aś swój bezcenny czas na kogoś, kto nigdy nie był gotowy naprawdę Cię kochać.
Na co znowu czekasz?
Czekasz, bo wciąż masz nadzieję. Przecież czasem jest miło, prawda? Przecież czasem coś napisze. Czasem zadzwoni. Nie łudź się. Tak będzie, ale tylko czasem. Tylko wtedy, gdy to jemu lub jej wygodne.
Czekasz na zmianę, która nie nadchodzi, na uczucie, którego nie ma, na osobę, która już dawno zdecydowała, że nie będzie traktować Cię poważnie. I mimo że to boli, tkwisz, bo boisz się puścić. Zastanów się, czy nie bardziej boisz się zmarnowanego życia?
Gdzie teraz jesteś – i dlaczego nie uciekasz?
Jesteś w miejscu, które codziennie odbiera Ci trochę więcej siły, godności i spokoju. Wiesz, że coś tu nie gra. Przeczuwasz, że to nie jest normalne. Jednak tkwisz, bo wciąż szukasz logicznego wytłumaczenia.
A może słyszysz te słowa:
– „Przesadzasz.”
– „Jesteś zbyt wrażliwa.”
– „Wymyślasz problemy.”
– „Nie mamy przecież żadnej etykiety.”
– „Nie jestem gotowy/a na związek, ale nie chcę Cię stracić.”
– „Muszę poukładać sobie życie.”
– „Jesteś dla mnie kimś wyjątkowym, ale…”
Te „ale” stają się Twoim więzieniem. Te zdania to najczęstsze formy manipulacji – i znak, że ktoś bawi się Tobą, zamiast budować coś prawdziwego.
To nie była miłość, tylko teatr – i to nie Ty pisałaś/eś scenariusz
Pamiętasz te momenty, kiedy było pięknie? Kiedy mówił/a że jesteś jego/jej wszystkim? Kiedy dawał/a nadzieję, a potem znikał/a bez słowa? To było tylko przedstawienie. Miłość nie przychodzi falami. Miłość nie znika na tydzień i nie wraca z wiadomością: „Tęskniłem”.
To gra. Gra w kotka i myszkę.
Pamiętaj: prawdziwa miłość nie sprawia, że wątpisz w swoją wartość. Nie sprawia, że płaczesz w nocy, nie wiedząc, co zrobiłaś/eś źle. Bo nie zrobiłaś/eś nic złego – tylko dałaś/eś komuś zbyt wiele przestrzeni, którą on lub ona wykorzystał/a do zabawy Twoim sercem.
Najczęstsze zwroty i sytuacje w relacji, gdy ktoś się Tobą bawi
- „Nie chcę związku, ale chcę być blisko Ciebie.”
- „Nie mogę się teraz zaangażować, mam trudny czas.”
- „Przecież nic Ci nie obiecywałem/am.”
- „Nie jesteś jedyna/y, z kim piszę – jesteśmy dorośli.”
- „Nie rozumiem, czemu robisz z tego problem.”
- „Nie naciskaj, daj mi przestrzeń.”
- „Lubię Cię, ale jeszcze nie wiem, czego chcę.”
- „Nie komplikujmy, cieszmy się tym, co mamy.”
- „Ty wszystko bierzesz zbyt serio.”
- „Znowu dramatyzujesz.”
I sytuacje?
– Odzywa się tylko wieczorem lub kiedy jest mu/ jej nudno.
– Znajduje czas na wszystko – oprócz Ciebie.
– Pisze namiętne wiadomości, ale nie chce się spotkać.
– Blokuje i odblokowuje Cię bez słowa.
– Znika, gdy jesteś smutna/y, wraca, gdy jesteś szczęśliwa/y.
– Flirtuje z innymi, ale wmawia Ci, że to niewinne.
– Zazdrości Ci, ale sam/a robi, co chce.
To nie są sygnały miłości. To są ostrzeżenia. I im szybciej je rozpoznasz, tym szybciej zaczniesz leczyć swoje serce.
To nie była miłość, to był ból
Ja też tam byłam. Też czekałam. Też miałam nadzieję. Jednak w końcu przyszedł dzień, kiedy zrozumiałam, że to nie była relacja. To był ciągły ból. To było uzależnienie emocjonalne, huśtawka uczuć, walka o uwagę. I w tej walce codziennie przegrywałam siebie.
Dziś wiem, czym naprawdę jest miłość. To nie są wielkie słowa bez pokrycia. To są czyny. Czułość. Wsparcie. Obecność. Spokój. Szacunek. Prawdziwa miłość nie zostawia Cię z pytaniem „, czy jestem wystarczająca/cy?”. Ona mówi: „Jesteś. Zawsze byłaś/eś”.
Ty też to wiesz – tylko musisz to w sobie odnaleźć
Gdzieś w środku Ciebie jest głos, który już wie. On mówi: dość. I choć może jeszcze go nie słyszysz wyraźnie, on rośnie z każdym Twoim westchnieniem. Z każdym „nie zasłużyłam/em na to”.
Masz prawo do miłości. Prawdziwej. Takiej, która, choć nie jest łatwa, nie zostawia Cię i nie każe Ci cierpieć. Masz prawo do relacji, która nie zostawia Cię z pytaniami bez odpowiedzi.
Nie jesteś zbyt wrażliwa/y. Po prostu byłaś zbyt długo ignorowana/y. Teraz czas zacząć słuchać siebie.
A teraz powiedz mi…
Czy rozpoznałaś/eś któreś z tych zdań w swojej relacji?
Podziel się swoją historią w komentarzu. Może Twoje słowa pomogą komuś innemu zrobić pierwszy krok w stronę wolności.
Jedna odpowiedź
Jakie to znane. Najlepsze jest to , że se zawsze wyszyjuje jakieś usprawiedliwienie dla drugiej osoby , szukam winy w sobie , wmawiam sobie , se to ze mną jest coś nie tak , że nie zasługuje na milosc?