Kochani!
Dzisiejszy wpis jest jednym z tych, które rodzą się z głębokich refleksji nad codziennymi relacjami. Życie bywa skomplikowane, a międzyludzkie konflikty jeszcze bardziej. Czasem z całych sił pragniemy, by między bliskimi zapanowała zgoda, wszyscy byli szczęśliwi. Jednak rzeczywistość często pokazuje, że nasze dobre intencje nie wystarczą. Co więcej, mogą przynieść odwrotny skutek.
Konflikt to sprawa dwóch dorosłych osób
Kiedy widzimy, że dwie osoby się nie dogadują, naturalnym odruchem jest chęć pomocy. Próbujemy mediować, tłumaczyć, rozmawiać. Niestety, konflikt to zawsze kwestia dwóch dorosłych ludzi. To oni muszą znaleźć w sobie siłę, by dojść do porozumienia – o ile w ogóle tego chcą. Próby zmuszania ich do pogodzenia się na siłę są jak budowanie mostu na ruchomych piaskach – bez solidnego fundamentu ich wzajemnego zrozumienia wszystko i tak runie.
Litość i udawanie zgody nie są rozwiązaniem
Czasami, w obawie przed dalszymi konfliktami, ludzie udają, że wszystko jest w porządku. „Zrobimy to dla dobra rodziny,” mówią. Jednak takie podejście na dłuższą metę jedynie maskuje problem. Litość dla jednej ze stron albo unikanie trudnych rozmów nie wniosą prawdziwej zmiany. Emocje, które zostały stłumione, powrócą prędzej czy później, często ze zdwojoną siłą. Zamiast tego warto dać ludziom przestrzeń, by sami zdecydowali, jak chcą postąpić.
Czasem odpuszczenie to największy dar
Niektóre relacje nie będą wyglądać tak, jakbyśmy sobie tego życzyli. I to też jest w porządku. Pogodzenie się z tym faktem to wyraz dojrzałości i szacunku wobec decyzji innych ludzi. Być może czas pokaże, że konflikt znajdzie swoje rozwiązanie, ale nie możemy wymuszać na nikim przebaczenia, gdy ten nie jest na to gotowy.
Jakie jest Wasze zdanie?
Kochani, a jak Wy podchodzicie do takich sytuacji? Czy zdarzyło Wam się kiedyś być w roli mediatora w konflikcie? Jak sobie poradziliście? Podzielcie się swoimi doświadczeniami w komentarzach – każdy głos w tej dyskusji jest cenny.