Witajcie, moi kochani ♥️
Dziś chcę podzielić się z Wami kolejnym spostrzeżeniem na temat terapii psychologicznej.
Większość terapeutów, z którymi miałam kontakt, nie biorą pod uwagę najważniejszego czynnika — wiary.
Możecie mi wierzyć lub nie, ale wszyscy psycholodzy z mojego najbliższego środowiska, zawsze podchodzili naukowo do każdej osoby i każdego problemu.
Nie byłam i nie jestem w stanie tego zrozumieć!
Jak wyjaśnić to, dlaczego w medycynie dochodzi do uzdrowień?
Jak wyjaśnić to, że w jednym momencie, może dojść do sprzyjających okoliczności?
Jak wytłumaczyć to, że jedna znajomość może zmienić nasze życie na lepsze o 180 stopni?
Dla mnie wszystko dzieje się za sprawą Boga, ale nie tylko o takiej wierze należy wspomnieć.
Wiele razy pisałam Wam o tym jak według mnie, powinna wyglądać efektywna terapia.
Podtrzymuję swoje zdanie, jednak chciałabym zauważyć, że czynnikiem decydującym jest wiara w samego siebie i we współpracę z terapeutą. Bez wiary w efekt i swoje możliwości nic nie zdziałamy.
Tym bardziej nie rozumiem postępowania psychologów, którzy karmią swoich podopiecznych tylko faktami naukowymi.
Oczywiście, zgodzę się ze stwierdzeniem, że psychologia jest wspaniałą nauką i jej zastosowanie może odmienić czyjeś życie, ale uważam, że aby pomogła, należy umiejętnie połączyć ją z wiarą.
Jeśli nie chrześcijańską to z wiarą w to, że jesteśmy wartościowi i pomimo wielu trudnych chwil, które przeżywamy, mamy ogromne możliwości.
Na koniec chcę zwrócić się do wszystkich, tych, którzy obecnie przeżywają trudny czas w swoim życiu:
Nie oceniam Was!
Szanuję Was!
Niczego Wam nie narzucam!
Wasze przekonania zostawiam Wam!
Myślę o Was i wspieram!
Dla mnie jesteście wyjątkowi, bez względu na wszystko!
Dbajcie o siebie 😊