Blog z Życia Wzięty!

Czy miłość to dopasowanie do wizji drugiej osoby?

Kochani!

W poprzednim wpisie pisałam o tym, że ludzie często szukają czegoś więcej, mimo że osiągnęli już wymarzoną stabilizację. Dziś chciałabym podzielić się z Wami moimi obserwacjami na temat relacji pod tym kątem. Bo przecież nie tylko w życiu zawodowym, ale i w miłości często mamy tendencję do poszukiwania tego, co wydaje się „lepsze”, bardziej ekscytujące, intensywne.

Zauważyłam, że zarówno kobiety, jak i mężczyźni idealizują swojego partnera lub partnerkę – szczególnie gdy ten związek jest stabilny, spokojny i przewidywalny. Z jednej strony właśnie takiego związku pragniemy – opartego na zaufaniu i bezpieczeństwie. Ale z drugiej… czegoś nam brakuje.

Dlaczego tak się dzieje? Jakie mechanizmy psychologiczne za tym stoją? I czy warto podążać za chwilowym dreszczem emocji, ryzykując to, co naprawdę wartościowe?

Idealizacja partnera – czym jest i skąd się bierze?

Idealizacja to proces, w którym przypisujemy drugiej osobie cechy, które niekoniecznie są zgodne z rzeczywistością. Tworzymy w głowie obraz idealnego partnera – kogoś, kto zawsze rozumie, wspiera, nigdy nie popełnia błędów, a przy tym dostarcza nam silnych emocji.

Problem zaczyna się wtedy, gdy ten wyidealizowany obraz nie zgadza się z rzeczywistością. Partner staje się „zbyt zwyczajny”, nie wzbudza już takich emocji jak na początku. Wtedy pojawia się frustracja, rozczarowanie i… chęć poszukiwania czegoś nowego, intensywnego.

Brak silnych emocji – czy to naprawdę problem?

Wielu ludzi, zwłaszcza na pewnym etapie związku, zaczyna tęsknić za gwałtownymi emocjami. Pamiętacie te pierwsze miesiące relacji? Motyle w brzuchu, ekscytację, napięcie? To normalne – to efekt działania hormonów, które na początku miłości działają jak narkotyk.

Ale po pewnym czasie poziom tych hormonów spada, a relacja stabilizuje się. I tu pojawia się problem. Wiele osób mylnie uważa, że to oznacza „koniec miłości”. Tymczasem prawdziwa, dojrzała miłość to coś znacznie głębszego niż nagłe skoki adrenaliny.

Miłość to nie dopasowanie do cudzej wizji

Często zapominamy, że związek nie polega na tym, by dopasować się do oczekiwań drugiej osoby. Prawdziwa miłość to wspólne dojrzewanie, rozwój i wzajemne wsparcie – tak, by każdy z partnerów mógł być najlepszą wersją siebie, ale dla siebie, a nie po to, by spełnić czyjeś marzenia o „idealnym związku”.

To właśnie wtedy relacja ma szansę przetrwać i stać się czymś więcej niż chwilową fascynacją. Bo prawdziwa bliskość nie polega na nieustannej ekscytacji, lecz na poczuciu bezpieczeństwa, zaufaniu i wspólnym budowaniu przyszłości.

Dlaczego szukamy czegoś więcej, gdy mamy już wszystko?

Psychologia mówi jasno – ludzie często sabotują własne szczęście. Kiedy osiągamy stabilizację, zaczynamy się bać… że coś tracimy. Chcemy „więcej”, bo wydaje nam się, że to, co mamy, jest niewystarczające.

To efekt działania naszej psychiki, która uzależnia się od nowości i silnych bodźców. A przecież to, co prawdziwie wartościowe, nie zawsze przychodzi w postaci intensywnych emocji. Czasem to spokój i pewność drugiej osoby są największym darem, jaki możemy otrzymać.

A Wy? Jak widzicie swoje relacje?

Jestem ciekawa Waszych przemyśleń. Czy też zauważyliście, że ludzie mają tendencję do idealizowania swoich partnerów? Czy zdarzyło Wam się kiedyś odczuwać tęsknotę za silnymi emocjami, mimo że byliście w stabilnym, dobrym związku?

Podzielcie się swoimi historiami w komentarzach!

Share on facebook
Facebook
Share on twitter
Twitter
Share on linkedin
LinkedIn
Share on pinterest
Pinterest

Jedna odpowiedź

  1. Myślę , że dojrzała osoba może mieć takie myśli , że chciałaby czegoś nowego , rutyna ja przytłacza , nudzi. Myślę , że każdy czasem może mieć taki przebłysk natomiast , osoba szczęśliwa w związku z poczuciem bezpieczeństwa , miłości , która może nie dostarcza już tak silnych emocji i ekscytacji, dobrze wie że nigdy nie zrezygnuje z tego co ma ponieważ jest to dla niej dobre.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

O AUTORCE bloga​
Adrianna Katarzyna Kacińska-Skitek
Nazywam się Adrianna Kacińska-Skitek – jestem niepełnosprawną kobietą zwariowaną na punkcie języka polskiego. Interesuje mnie psychologia kliniczna i ogólny rozwój psychiczny człowieka. Ukończyłam kursy z tych dziedzin. W 2020 i 2021 roku wydałam cztery książki.
KATEGORIE
MOJE FILMY
Reklama
PODĄŻAJ ZA MNĄ