Blog z Życia Wzięty!

Dlaczego gonimy za nieosiągalnym, choć mamy wszystko?

Kochani!

Czy zdarzyło Wam się kiedyś zatrzymać na chwilę i spojrzeć wstecz? Pomyśleć o tym, jak bardzo pragnęliście stabilizacji, miłości, domu pełnego ciepła? W chwili gdy już to osiągnęliście, nagle zaczęliście odczuwać niepokój, jakby czegoś wciąż brakowało?

Wielu ludzi, gdy już zbuduje swoje wymarzone życie – rodzinę, bezpieczeństwo, miłość – zaczyna gonić za czymś nowym, nieosiągalnym. Wydaje im się, że stabilizacja, o którą tak walczyli, przestała wystarczać. Ale czy na pewno warto zostawiać to, co najcenniejsze, w pogoni za ulotnym uczuciem ekscytacji?

Dlaczego ludzie gubią się w swoim szczęściu?

Początkowo pragniemy miłości, domu, bezpieczeństwa. Chcemy budować trwałe relacje, czuć się potrzebni, otoczeni bliskimi. To właśnie stabilizacja daje nam prawdziwe oparcie w życiu. Jednak z czasem, gdy już to mamy, niektórzy zaczynają czuć nieokreśloną pustkę.

Jednym z powodów może być znudzenie codziennością. Życie w stabilnym rytmie daje bezpieczeństwo, ale nie dostarcza intensywnych emocji. Rutyna sprawia, że niektórzy zaczynają myśleć, że „gdzieś indziej” jest lepiej, bardziej ekscytująco.

Inni wpadają w pułapkę idealizacji innych dróg. Widzą w mediach społecznościowych ludzi, którzy podróżują, zmieniają życie, przeżywają przygody. Wydaje im się, że oni sami coś przegapili, że ich codzienność jest zbyt zwyczajna.

Niektórzy doświadczają też kryzysu tożsamości. Kiedy latami skupiamy się na rodzinie, domu, pracy, możemy zacząć się zastanawiać: Kim jestem poza tym wszystkim? Niektórzy próbują na nowo określić siebie przez drastyczne zmiany, często nieświadomie niszcząc to, co było ich fundamentem.

Pogoń za iluzją – dlaczego ekscytacja jest złudna?

Emocje, które wydają się tak pociągające – nagłe zakochanie, adrenalina związana z nowym początkiem, wrażenie wolności – są tylko chwilowe. To złudzenie, które mija tak samo szybko, jak się pojawia.

Problem polega na tym, że kiedy ktoś porzuci to, co miał, prędzej czy później zaczyna tęsknić za tym, co zostawił. Uświadamia sobie, że ta stabilizacja, którą uznał za nudną, była w rzeczywistości największym skarbem. Często jednak jest już za późno, by wrócić.

Ja wiem, co jest dla mnie najcenniejsze

Nie mówię tego, by oceniać kogokolwiek – każdy ma swoją drogę. Ale ja wiem jedno: szczęście jest w tym, co mam tu i teraz. W miłości mojego męża, w spokoju codziennych chwil, w poczuciu, że jestem tam, gdzie powinnam być. Nie potrzebuję gonitwy za czymś nowym, bo wiem, że prawdziwa wartość tkwi w tym, co trwa.

Zbyt wiele osób traci to, co najważniejsze, bo nie potrafią docenić swojego szczęścia. Ja nie chcę popełnić tego błędu. Bo wiem, że chwilowe emocje zawsze przeminą, a prawdziwa miłość, oddanie i bliskość – to fundament, który warto pielęgnować każdego dnia.

A Wy? Czy doceniacie swoją stabilizację?

Kochani, jestem ciekawa Waszych przemyśleń. Czy zdarzyło Wam się poczuć, że czegoś Wam brakuje, mimo że macie wszystko, czego pragnęliście? Jak radzicie sobie z takimi uczuciami? A może ktoś z Was przeszedł drogę od gonitwy za iluzją do docenienia stabilizacji?

Podzielcie się swoimi historiami w komentarzach!

Share on facebook
Facebook
Share on twitter
Twitter
Share on linkedin
LinkedIn
Share on pinterest
Pinterest

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

O AUTORCE bloga​
Adrianna Katarzyna Kacińska-Skitek
Nazywam się Adrianna Kacińska-Skitek – jestem niepełnosprawną kobietą zwariowaną na punkcie języka polskiego. Interesuje mnie psychologia kliniczna i ogólny rozwój psychiczny człowieka. Ukończyłam kursy z tych dziedzin. W 2020 i 2021 roku wydałam cztery książki.
KATEGORIE
MOJE FILMY
Reklama
PODĄŻAJ ZA MNĄ